To nigdy nie jest nudne. Poszukiwanie przepisu, przeglądanie książek i blogów w poszukiwaniu czegoś innego, szczególnego. Potem mieszanie tych trzech, czterech składników, dobieranie ilości wody i mąki, aby powstało ciasto jakiego oczekuję. Konsystencja ciasta, zanurzenie w nim dłoni...coś mistycznego, coś co mnie satysfakcjonuje, uspokaja. Nagroda końcowa...bochenek. Upieczony, pachnący, gorący. To wszystko. To dla mnie.Tylko tyle i aż tyle...
Kolejny znakomity chleb! Najlepszy chleb wieloziarnisty, jaki kiedykolwiek piekłam i jadłam. Zobaczyłam recepturę i zdjęcia chleba u Barbary, i czułam, że będzie szczególny. Skórka przypieczona, miąższ z dużymi, regularnymi dziurkami, a miedzy nimi dużo różnych ziaren. Upiekłam zmieniając co nieco. Przede wszystkim nie mam tych cudownych nasion, których użyła Barbara. Nasiona konopi, wyłuszczone dostałam raz w sklepie internetowym. Potem nigdy już na takie nie trafiłam. Niewyłuszczone są dla mnie niejadalne przez swoje twarde , suche łupinki. Nie mam też nasion Chia, ale naczytałam się o nich wiele dobrego i już niedługo będę je miała.
Dałam też trochę inne mąki i mniej wody. Piekłam krócej. Wyszedł wspaniały. Rzeczywiście jest łatwy i chociaż wymaga wstępnych przygotowań, to warto go zrobić. Dodałam nasiona sezamu i słonecznika, a w biboszu grykę niepaloną i żyto obłuszczone. Ziarna chrupią w upieczonym miąższu, a przede wszystkim w upieczonej skórce.
Łatwy chleb wieloziarnisty na zakwasie
Bibosz
85 g kaszy gryczanej, dałam niepaloną
130 g żyta, dałam żyto obłuszczone
Nasiona w oddzielnych miskach zalałam wrzątkiem. Moczyłam 6 godzin, dwukrotnie zmieniając wodę. Za trzecim razem zalałam ziarna zimna wodą, przelałam na sito i po wypłukaniu zostawiłam bez płynu, bo były już całkiem miękkie.
Ciasto
cały bibosz
400 g zakwasu żytniego, nakarmionego 3 razy, co osiem godzin
300 g wody
125 g mąki żytniej 2000
125 g mąki pszennej razowej, dałam 1850
400 g mąki chlebowej
4 łyżki różnych nasion, dałam czarny i biały sezam oraz słonecznik
2 łyżeczki soli
2 łyżki miodu
Zmieszać wszystkie składniki oprócz soli i miodu. Pozostawić na pół godziny do autolizy. Po tym czasie dodać sól i miód i dokładnie wyrobić. Ciasto pozostawić w naoliwionej misce do wyrośnięcia na 1,5 do 2 godzin. W tym czasie dwukrotnie złożyć. Wyrośnięte ciasto podzielić na bochenki i włożyć do form wyłożonych papierem do pieczenia. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia. Moje rosło 3 godziny.
Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni 60-70 minut.
Bibosz - bardzo przypadło mi do gustu to określenie w stosunku do namoczonych ziaren, otrąb czy maki. Namoczka brzmi paskudnie. Od dzisiaj te napojone wodą składniki, to dla mnie bibosz.