Można by pomysleć, że nie piszę już bloga o chlebie, nie piekę i nie robie zdjęć. Nie jest tak do końca. Piekę w zasadzie tak samo jak piekłam. Czytam chlebowe książki z zamiarem napisania chociaz jednaj recenzji. Upieczonym chlebom robię zdjęcia. Wszystko to jednak w dośc ciężkiej, listopadowej atmosferze.
Mam nadzieje, że już niedługo pozbieram się i powrócę do ...piszących., bo ciągle jest we mnie taka potrzeba i od czasu do czasu dostaję znak od "tubywalców", że czekają.
Teraz chleb upieczony na zaproszenie Ani do jej Listopadowej Piekarni. Bardzo chciałam go upiec, bo bardzo lubie takie ciężkie, żytnie, aromatyczne chleby. Ten przepis jest wspaniały! Chleb udał sie znakomicie!
W tym miesiącu chleb zaproponowała Kamila z Ogrodów Babilonu. Autorką przepisu jest moja mistrzyni chlebowa Małgorzata Zielińska - Mirabbelka.
Chleb litewski
(cytuję za Kamilą
porcja ciasta na 2 formy keksowe Źródło przepisu Mirabbelka)
50 g zakwasu
130 g mąki żytniej
120 g wody Składniki wymieszać i odstawić na 8 – 12 godzin.
cały zaczyn
90 g mąki żytniej
110 g wody
Składniki wymieszać i odstawić na 3 – 4 godziny. Zaczyn powinien się podnieść, a jego powierzchnia powinna być lekko wklęsła.
100 g otrąb
2 łyżki kminku
200 g wody
Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba, zalać otręby wrzącą wodą, dodać lekko zmiażdżony kminek.
ciasto własciwe
cały zaczyn
zaparzone otręby
350 g mąki żytniej razowej
150 g mąki żytniej (dałam 720)
300 g wody
2 łyżki melasy
1 łyżka soli
Z mąki żytniej razowej odsypać dwie łyżki mąki, i uprażyć ją na suchej patelni, by nabrała brązowego koloru, należy uważać, by się nie przypaliła. Następnie wymieszać w misce cały zaczyn, z resztą składników, oprócz soli, mieszać należy tylko do połączenia składników. Konsystencja ciasta powinna być dość luźna. Przy mieszaniu mikserem nie może tworzyć się bryła ciasta. W odrobinie wody rozpuścić sól, dodać do ciasta i lekko wymieszać całość. Ciastem napełnić foremki prostokątne, do połowy ich wysokości, wygładzić powierzchnie wodą. Chleb powinien wyrosnąć do podwojenia objętości, co może trwać nawet do 4 godzin. Po wyrośnięciu należy jeszcze raz wierzch posmarować wodą. Chleb wstawić do piekarnika nagrzanego do 250° C i piec przez 15 minut z termoobiegiem, potem zmniejszyć do 200° C i piec jeszcze 30 minut, już bez termoobiegu, dalej zmniejszyć do 180° C i dopiekać około 25 minut. Po upieczeniu wyjąć z foremki, odwrócić i wystudzić. Chleb nadaje się do jedzenia dopiero następnego dnia.
Chleb litewski na blogach:
Piękny Wisło!
OdpowiedzUsuńDziękuję,że piekłaś z nami mimo trudności.
Pozdrawiam Cię.
Z prawdziwa przyjemnoscia piekłam Aniu.
UsuńCzekam na nastepne zaproszenia.
Cudny, zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńNie ma co zazdroiscić :) Gdybys piekła wyszedłby Ci jeszcze ładniejszy.
UsuńDziękuję Basiu.
Wyszedł piękny! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Beato.
UsuńPozdrawiam.
Wygląda wspaniale, a z miodem to po prostu marzenie :) Wracaj do nas jak najszybciej :) :*
OdpowiedzUsuńDziekuje Małgosiu.
UsuńPowstaję :)
Pewnie, że tubylcy czekają, bo jak można nie czekać na takie perfekcyjne bochenki.:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle upiekł Ci się idealnie!
Chciałam przy okazji zameldować, że wykorzystałam pomysł z dodatkiem kozieradki do chleba i jestem zachwycona.:)
Magdo, dziękuję za pochwały.
UsuńBardzo się cieszę, że kozieradka w chlebie Ci smakowała.
Pozdrtawiam.
Wiesiu chleby pieczesz takie ,że ja zawsze mam emocje jak tu zaglądam
OdpowiedzUsuńDużo dobrych myśli ślę do ciebie , niech będzie spokojniej już
Alicjo, wielkie dzięki za dobre mysli.
UsuńBęde piec i publikować, bo Ty tak ładnie potrzfisz skomentować :)
Jest cudny:)
OdpowiedzUsuńWspaniały! Po tę kromeczkę z miodem ręka sama się wyciąga:) Fajnie, że dołączyłaś do Listopadowej Piekarni!
OdpowiedzUsuńWiosenko, Arniko, dziękuję :)
UsuńNa każdy Twój chleb warto poczekać, bo jest na co:-) Ten cudnie się prezentuje, zapach roznosi się i przenika przez monitor:-) Miło było z Tobą wypiekać:-)
OdpowiedzUsuńMarzeno, bardzo mi miło :)
UsuńFantastycznie upieczony! Dziękuję za wspólny listopadowy czas!
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
UsuńJako tubywalec oświadczam, że poczekam :)
OdpowiedzUsuń(listopad i u mnie fajny nie jest)
Jeszcze tylko 9 dni. Damy radę.
UsuńObiecuję, że się doczekasz. Bardzo to dla mnie miłe :)
Dziękuję Wisełko za wspólne pieczenie tego pysznego chleba. Pięknie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wygląda wspaniale i do tego ten lejący się miód... samo zdrowie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia !
Idealne kromeczki! Dziękuję za listopadowe chwile!
OdpowiedzUsuńJak zwykle, kromeczki przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie i czekam na kolejne wpisy i opisy chlebowe ;-)
Ślicznie wygląda. Ja większość zjadłam właśnie z masłem i miodem:)
OdpowiedzUsuńBożeno, Kamilo,Aniu, Guciu, Actri - mnie również było miła z Wami upiec ten pyszny chleb.
OdpowiedzUsuńJuż biegnę podziwiac Wasze bochenki na blogach
Amber mobilizuje wszystkich , mnie tez aby robic wszystko i piec, piec, piec. Mnie tez tym razem zmobilizowała. Piekny bochen Wislo, mniam .
OdpowiedzUsuńDo upieczenia.
Miód to chyba idealny dodatek do tego chleba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wisło za kolejny raz :)