29.04.2013

Kołacz drożdżowy




Łatwy wypiek drożdżowy. Można zrobić, upiec i podać tego samego dnia. Można też przygotować ciasto, włożyć do formy, schować do lodówki na noc i upiec rano. Świeżutka drożdżówka na śniadanie, albo dla kolegów z pracy, do kawy...jak znalazł.
Aby wspaniale pachniała użyjmy prawdziwej wanilii i prawdziwego, świeżego masła. Do wysmarowania tortownicy też. 





 Kołacz drożdżowy

1 szklanka podgrzanego mleka
1 jajko
2 żółtka
pół szklanki cukru
40 g roztopionego masła
3,5 szklanki maki
2 łyżeczki suchych drożdży lub 25 g świeżych
wanilia

Nadzienie

2 łyżki roztopionego masła
pół szklanki brązowego cukru
pół szklanki mielonych grubo migdałów lub orzechów
1 łyżka cynamonu



Ze świeżych drożdży, dwóch łyżek mąki, łyżeczki cukru i połowy szklanki mleka zrobić zaczyn i odstawić do wyrośnięcia. Drożdże instant wymieszać z mąka.

Jajka, żółtka i cukier ubić dokładnie w robocie kuchennym. Dodać wanilię, mąkę z drożdżami lub/i wyrośnięty zaczyn. Wyrabiać ciasto robotem stopniowo dodając masło i mleko. Mleka dodać tyle, żeby ciasto nie było zbyt rzadkie. Wyjąc ciasto z misy i wyrabiać rękami aż będzie plastyczne. Odstawić do wyrośnięcia na około godzinę.
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na cienki, 0,5 cm kwadratowy placek. Posmarować go roztopionym masłem i posypać równomiernie mieszaniną cynamonu, migdałów i cukru. Dodałam też namoczone w rumie rodzynki. Zwinąć jak roladę. Zostawić złączeniem do dołu na 10 minut. Po tym czasie roladę rozciąć wzdłuż na dwie części. Spleść/zwinąć ze sobą oba kawałki. Ułożyć w wieniec, w wysmarowanej masłem tortownicy. Piec w 180 stopniach 30-40 minut. Sprawdzić patyczkiem.
Przed pieczeniem można posmarować rozbełtanym jajkiem, a upieczoną posypać cukrem pudrem lub polukrować. 




Jeżeli chcemy piec rano, to należy uformowany wieniec włożyć wraz z tortownicą do plastikowej torby i schować do lodówki. Rano wyjąć na blat pół godziny przed pieczeniem.




26.04.2013

Migdałowy tort kajmakowy





Piekę ten tort od siedmiu lat, od czasu, kiedy moja forumowa koleżanka malui umieściła go w swojej książce kucharskiej. Na początku piekłam częściej, a teraz jest to tort zarezerwowany przez moją córkę na jej urodziny. Tylko raz w roku, 23 kwietnia można u nas zjeść kawałeczek tego specjału. Co roku piekę większy rant i co roku boję się, że zostanie. Bez sensu. Co roku jest go za mało.
Połączenie migdałowego biszkoptu z bitą śmietana i masa kajmakową jest przepyszne. Co roku też używam coraz więcej amaretto do nasączania blatów, bo wszyscy jesteśmy całkiem już dorośli.




Migdałowy tort kajmakowy

1,5 szklanki mielonych migdałów
1 szklanka mąki tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
6 jajek
1 szklanka cukru   
                esencja migdałowa                 


pół litra śmietany kremówki ubitej z łyżeczką cukru, do przełożenia blatów


masa kajmakowa z puszki mleka słodzonego, skondensowanego, gotowana 2,5 godziny

prażone płatki migdałowe

1 szklanka likieru amaretto do nasączenia blatów



Białka ubić z cukrem na sztywna pianę. Dodawać po jednym żółtka i jeszcze trochę ubić. Dodać esencję migdałową. Do tej sztywnej, jajecznej piany wsypać mąkę zmieszaną z mielonymi migdałami i proszkiem do pieczenia. Ręcznie, łyżką, delikatnie, ale dokładnie wmieszać mąkę. Masę przełożyć do natłuszczonej i posypanej mąką lub mielonymi migdałami tortownicy o średnicy 26 cm Piec w temperaturze 180 stopni przez 45 minut. Sprawdzić patyczkiem. Dla mnie biszkopt jest upieczony, gdy odstaje od bocznych ścianek.
Biszkopt warto upiec wcześniej i dobrze wystudzić. Łatwiej będzie go przełożyć i ozdobić.

Biszkopt przekroić dwa razy na trzy części. Blaty najpierw nasączyć pączem z amaretto rozcieńczonym woda lub herbatą. Ja nasączam nierozcieńczonym likierem. Tak wszystkim smakuje. Nasączone blaty smarować najpierw masą krówkową, potem bitą śmietaną. Wierzch tortu i boki smaruję tylko śmietaną. Zostawiam tort lekko obciążony w lodówce na kilka godzin, a następnie go dekoruję. 




Tym razem, ponieważ miałam bardzo dużą porcje ciasta czekoladowego, upiekłam dodatkowo blat, który wykorzystałam na spód tego tortu. Było to urozmaicenie, zwłaszcza dla miłośników czekolady. Ja wolę ten tort w wersji bezczekoladowej.










25.04.2013

Chleb jęczmienny z prażoną mąką





Gofio to miejscowy specjał Wysp Kanaryjskich. Nic to innego jak mieszanka uprażonych, świeżo zmielonych ziaren zbóż. Była ona podstawą diety pierwotnych mieszkańców Wysp - Guanczów. Dawniej wytwarzano ją tylko z jęczmienia. Z czasem zaczęto ubogacać skład mieszanki. Dzisiaj gofio składa się też z pszenicy, kukurydzy, żyta, a także ciecierzycy, fasoli łubinu. Często dodaje się do niego nasiona dziko rosnących na wyspach zbóż. Mieszanka jest odżywcza, bogata w skrobie, białka, witaminy i liczne mikroelementy. Jest dodawana do różnych potraw, zup, gulaszów, sosów ale tez do deserów i lodów. Zmieszana z mlekiem spożywana jest na śniadanie.

Ale ja nie z gofio chleb dzisiaj piekłam, chociaż pewnie byłoby to interesujące. Upiekłam chleb z dodatkiem prażonej mąki jęczmiennej. Nasiona do gofio prażono, aby pozbyć się toksyn i pleśni, a także by wzbogacić smak ziarna. Prażenie ziaren, a zwłaszcza mąki powoduje częściowy rozkład skrobi i białek, czyniąc produkt lżej strawnym. Prażenie maki pszennej obniża w niej poziom aktywnego glutenu. Dlatego taka mąka może być dobrym dodatkiem do ciast kruchych, w których aktywność glutenu jest niepotrzebna.
Prażenie mąki jęczmiennej podnosi jej smak, wydobywa jej orzechowy aromat. Ja prażyłam mąkę na patelni, w dwóch porcjach, aby mieć kontrolę nad jej stanem. Uprażyłam na jasny, beżowy kolor, tylko tyle, aby wydobyć ten wspaniały zapach jęczmienia. Trochę orzechowy, trochę słodowy. I tak pachnie chleb upieczony z tą mąką.


 


Chleb jęczmienny z prażona mąką

Zaczyn
50 g zakwasu
150 g maki żytniej razowej
100 g wody

Wymieszać składniki w misce. Powstanie gęste ciasto.

Namoczka
300 g maki pszennej chlebowej
250 g wody

Wymieszać składniki na jednolitą papkę.

Ciasto chlebowe

Namoczka
Zaczyn
700 g maki pszennej chlebowej
300 g uprażonej jasno mąki jęczmiennej
około 500 g wody
2 łyżeczki soli
1/3 łyżeczki drożdży instant

Wszystkie składniki ciasta chlebowego oprócz soli wymieszać w misie robota. Zostawić pod przykryciem na 15 minut. Po tym czasie dodać sól i ponownie wyrabiać chleb, tym razem dokładnie, 5-8 minut. Można dodać trochę wody albo mąki aby ciasto miało właściwa gęstość. Jeżeli ma wyrastać w koszykach powinno być gęściejsze.
Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia, w naoliwionej misce na 1,5 godziny. Co pół godziny odgazowujemy. Formujemy dwa bochenki i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia. Ten chleb bardzo ładnie i szybko rośnie.
Bochenki pieczemy w piekarniku z parą 15 minut w 240 stopniach i 15 minut bez pary w temperaturze 210 stopni. Chleb szybko się rumieni.


To drugi mój chleb jęczmienny. Zakupię ponownie porcję tej mąki. Nie obciąża ciasta chlebowego i nie wpływa źle na strukturę ciasta, czego się obawiałam. Chleb z niej jest bardziej zwarty, ale nie gliniasty. Sama mąka, ta którą kupuję bezpośrednio w młynie, jest grubo mielona. Ciasto z niej zagniecione ma w sobie grudki, które nie są wyczuwalne po upieczeniu.
No i ten słodki aromat prażonej mąki! Polecam.







23.04.2013

Ciasto bardzo czekoladowe





To jest czekoladowo-czekoladowe  ciasto dla fanatyków czekolady. Jest ciężkie, syte, bardzo ...czekoladowe. Robiłam go już kilka razy. Zawsze służyło mi za szybki "tort" okolicznościowy. Wnętrze jest tak bogate, że nie wymaga dodatkowego przekładania. Na zewnątrz smaruję go i ozdabiam masą ganache. W sezonie można ozdobić truskawkami albo porzeczkami, Świeże owoce na czekoladzie prezentują się pięknie.

Z przepisu wychodzi bardzo duże ciasto. Receptura pochodzi z opakowania formy Wilton na dużego kapkejka. Nabyłam kiedyś takową, a teraz pozbyłam się jej z ulga. Należy je piec w 3 litrowej formie. Dla przykładu, tortownica o średnicy 21 cm ma pojemność 2 litry.
Tak więc, jak nie potrzebujemy tak dużej porcji, radzę piec z połowy lub 1/3 podanego przepisu.
Ja upiekłam z całości i z pozostałego ciasta upiekłam spód do tortu migdałowo-kajmakowego.





Ciasto bardzo czekoladowe

2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
pół szklanki wrzącej wody
pół szklanki niesłodzonego kakao

3 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli

300 g masła 
3 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 szklanka kwaśnej śmietany

1 szklanka drobnej czekolady deserowej, kropelki lub posiekana

Nagrzać piekarnik do 165 stopni

W miseczce rozpuścić kawę we wrzątku, dodać kakao, wymieszać i pozostawić do ostygnięcia. Jak ostygnie, dodać śmietanę i wymieszać.

W misce zmieszać mąkę, sodę, proszek i sól.

Masło ubić z cukrem. Dodać po jednym jaja i dobrze ubić na puszysta masę. Dodać aromat.

Do masy maślanej dodać śmietanę z kakao i mąkę. Dodawać na przemian, stopniowo. Na końcu mąkę. Dobrze wymieszać. Dodać czekoladę.

Przełożyć do formy wysmarowanej masłem i posypanej mąką. Ciasto nie rośnie dużo, maksymalnie 3 cm.

Piec 70-80 minut. Sprawdzić patyczkiem.



 Ganache

250 ml śmietany 30%
300-350 g gorzkiej czekolady.

Śmietanę zagotować w rondelku. Odstawić z palnika. Dodać posiekaną czekoladę i po 1-2 minutach, gdy czekolada zmięknie wymieszać całość łyżką na gładka masę.

Do wypieków wykorzystuję belgijską czekoladę w pastylkach. Ostatnio przekonałam się, że nie należy przesadzać z wytrawnością czekolady. Zakupiłam partię czekolady 70% i niestety, nie rozpuszcza mi się ona na gładko ani w śmietanie, ani w mleku. Dopiero dodatek białej czekolady stabilizuje ganache. Z doświadczenia wiem, że najkorzystniej jest korzystać z czekolady 53%.






22.04.2013

Bułki pieczone w naczyniu ceramicznym.




Kurier przyniósł mi to cudo, a ja własnie musiałam wyjść z domu. Ależ mi to był nie na rękę! Ciekawość wielka kazała mi zaraz po powrocie sklecić szybkie ciasto i sprawdzić nowe naczynie.
Tak powstał przepis na szybkie bułki. Od nastawienia zaczynu do wyjęcia z piekarnika upłynęło trochę tylko więcej niż dwie godziny. Na drożdże to dobry wynik. Warunek - w kuchni musi być ciepło.
Bułki chociaż pospieszne, są bardzo dobre. Po dwunastu godzinach były ciągle jeszcze świeże, nie stwardniały, jak to się czasami z pieczywem drożdżowym dzieje. Miałam nadzieje, że takie będą, gdy zaparzałam mąkę mlekiem i dodawałam masło. Myślę, że pieczenie w naczyniu glinianym też ma tu swoją zasługę. Glina oddaje zgromadzoną wodę i bułki pieką się w tej wilgotnej aurze.




 Szybkie bułki 

7-8 g świeżych drożdży
2 łyżki mąki 
pół łyżeczki cukru
pół szklanki lekko podgrzanego mleka

Drożdże rozetrzeć z cukrem, mąką i mlekiem. Odstawić w ciepłe miejsce.

350 g mąki chlebowej
150 g mąki pszennej razowej
płaska łyżeczka soli
2 łyzki bardzo miękiego masła
szklanka mleka

Mąki wymieszać. 200 g mieszanki zalać szklanką gorącego mleka i zamieszać lepkie ciasto. Gdy przestygnie dodać resztę mąki, sól,  wyrośnięty rozczyn drożdżowy, masło i wyrobić ciasto. Jeżeli trzeba dodać jeszcze trochę mleka. Ciasto powinno być sprężyste, ale rzadsze niż pierogowe. Wyrabiać rekami na blacie lub stolnicy przez minimum 5 minut. Ciasto powinno być ciepłe w dotyku. Odstawiamy w natłuszczonej misce do wyrośnięcia. Ja wstawiam pod żarówkę, do piekarnika. Po niecałej godzinie, gdy wyrośnie można formować bułki.

Naczynie namaczamy w wodzie na 15 minut. Wycieramy, smarujemy masłem i posypujemy otrębami.

Ciasto dzielimy na 80 gramowe kawałki. Formujemy bułki i układamy w naczyniu.Wyszło mi 11 sztuk. Całość wkładamy do worka foliowego i czekamy aż wyrosną. Moje gotowe były w 25 minut. Naczynie z bułkami wstawiamy do zimnego piekarnika. Nastawiamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy około 30 minut. Połowę bułek odwróciłam w naczyniu po 20 minutach i tak dopiekałam, ale na koniec wszystkie bułki, i te odwrócone i nieodwrócone były tak samo upieczone.




Bułki bez żadnego problemu wyskoczyły z zagłębień. Następne upiekę bez otrąb.
W kolejce do pieczenia tą metodą są oczywiście jabłka, ale nie tylko. Forma pobudziła moją piekarską wyobraźnię.




Tę ciekawą formę glinianą znalazłam i zakupiłam w sklepie internetowym Antyki "Stara Europa" podczas pisania  o pieczeniu chleba w garnku glinianym. Dużo tam ładnych naczyń w przystępnej cenie. Wykonane są rękami węgierskich garncarzy z transylwańskiej gliny, według starych, tradycyjnych metod.







20.04.2013

Chleb z brązowym ryżem na tang zhong


Amber zaprosiła mnie do wspólnego pieczenia chleba. Nie odmawiam nigdy upieczenia chleba, zwłaszcza w tak licznym i sympatycznym towarzystwie. Niestety, byłam zajęta, a nawet zalatana w ten weekend i chociaż upiekłam ten chlebek w niedzielę, to nie mogłam aktywnie uczestniczyć w mailowej wrzawie, która niosła w sobie tyle pozytywnej energii i radości. Tak to jest, gdy wiele osób w tym samym czasie robi coś dobrego.




Chleb z brązowym ryżem i tang zhong


480 g mąki chlebowej 
30 g mleka w proszku
40 g cukru
8 g soli
7 g drożdży instant
200 g mleka
170 g tang zhong
40 g masła
180 g brązowego gotowanego ryżu,niesolonego,ostudzonego

Tang zhong

30g mąki chlebowej
150 g mleka

Mleko w temp. pokojowej i mąkę umieścić w garnku.
Wymieszać trzepaczką i postawić na małym ogniu.Podgrzewać cały czas mieszając aż na powierzchni masy pojawia sie ,wiry' a całość zacznie gęstnieć.
Zestawić z ognia i od razu nakryć folią spożywczą,odstawić do wystudzenia.


Ciasto chlebowe

W misce umieścić wszystkie składniki ciasta,oprócz ryżu i masła.Wyrabiać ok 5 minut.Dodać masło i wyrabiać aż ciasto będzie gładkie i błyszczące.


Dodać ryż i wyrabiać aż ryż równomiernie rozłoży się w cieście.
Utworzyć z ciasta kulę i umieścić ją w wysmarowanej tłuszczem misce.Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 45-60 minut.
Wyjąć ciasto na blat i podzielić na dwa, cztery lub sześć bochenków.
Przykryć i zostawić na 15 minut.
Umieścić je w formach i zostawić do wyrośnięcia tak, aby ciasto wypełniło foremki.

Piekarnik nagrzać do 190 st.C.
Piec chleby ok. 35 minut.
Jeżeli za szybko się rumienią,położyć na formach papier do pieczenia.
Wyjąć z piekarnika.Studzić na kratce.




Ciasto na chleb wyrabia się bardzo przyjemnie, jest miękkie i plastyczne. Dopiero z ryżem trochę się lepi, ale przy pomocy masła opanowałam sytuację.
Chlebek pięknie wyrósł. Ponieważ dałam mniej cukru niż w przepisie, nie rumienił się szybko i mógł się swobodnie dopiec.
W smaku jest bardzo dobrym, przyjaznym, białym pieczywem. Dla mojej mamy, miłośniczki bułek, wymarzony. Można go spożywać i na słono i na słodko. Myślę, że jeszcze go upiekę, głównie dla mamy, aby urozmaicić jej dietę.


Dziękuję Amber za wyszukanie ciekawego przepisu i zorganizowanie zabawy.

We wspólnym pieczeniu udział brały







19.04.2013

Imieninowy sernik z bezą




Kto by pomyślał! Pieczenie serników jest łatwe. Cała tajemnica tkwi w nie za wysokiej temperaturze pieczenia. Masa serowa musi się powoli zapiekać. Nie można dopuścić do sytuacji, w której masa serowa zapieka się na brzegach i z wierzchu, tam gdzie temperatura działa najszybciej, a zostaje chłodniejsza w środku, niezapieczona. Po wyłączeniu piekarnika, gdy temperatura spada, zapieczona część zostaje wysoka, a środek opada. Masa nie jest w tym miejscu surowa i nawet jeżeli w piekarniku urosła, to nie miała czasu, aby utrwalić temperaturą swojej struktury. Tym czasem cały sernik nabrał już odpowiedniego koloru i musieliśmy skończyć pieczenie.
Nie należy też napowietrzać masy serowej. Składniki mieszamy powoli. Dodajemy całe jajka. Jeżeli decydujemy się na ubicie piany z białek, nie powinna być ona zbyt twarda i utrwalona. Należy bardzo dokładnie, za pomocą łyżki zmieszać ją z masą serową.




Sernik z bezą migdałową

450 g twarogu tłustego
200 g gęstej śmietany  36%
200 g gęstej  śmietany 18%
35 g mąki ziemniaczanej
15 g kaszy mannej
130 g cukru
3 jajka
3 żółtka
3/4 łyżeczki esencji migdałowej

Beza
2 białka
120 g cukru
3 łyżki zmielonych migdałów
2 łyżki mąki ziemniaczanej
kilka kropli esencji migdałowej

Twaróg przecisnąć przez praskę. Dodać śmietany, cukier i za pomocą blendera dodatkowo wygładzić masę serową. Przełożyć do miski miksera, dodać jajka i żółtka. Wymieszać krótko wiosłem na średnich obrotach. Dodać mąkę, kaszę manną i esencje migdałowa i ponownie wymieszać na gładka masę.
Przelać do przygotowanej tortownicy ze spodem przygotowanym tak jak tutaj . Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piec przez 15 minut. Zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec jeszcze 45 minut. W między czasie przygotować bezę.

Białka ubić dokładnie z cukrem na bardzo sztywną pianę. Można dodać odrobinę winianu potasu lub kilka kropel cytryny. Do ubitej piany dodać zmielone migdały i esencję. Wymieszać całość delikatnie łyżką.  
Masę bezową wyłożyć na gorący sernik. Zmniejszyć temperaturę w piekarniku do 100 stopni i piec całość jeszcze 45 minut. Ostudzić sernik w otwartym piekarniku. Ponieważ pod moją bezą utworzył się pęcherz powietrza pokruszyłam ją czubkiem noża, co dało bardzo ciekawa i smaczną dekorację.




Jeden sernik w miesiącu. Następny na imieniny Zofii. Wymyślę jakiś ciekawszy, bogatszy w środku. 







18.04.2013

Matchowa fantazja



Zobaczyłam to ciasto i zapragnęłam je mieć. Teraz! Już! Wstałam więc i zrobiłam. W drodze od komputera do kuchni postanowiłam, że kopiuję tylko wygląd. Ciasto mieszam według swojego przepisu.



Matchowa fantazja

200 g masła
200 g cukru
4 jajka
200 g mąki 
2 łyżeczki proszku
1 łyżeczka herbaty matcha
pół laski wanilii
2 łyżeczki kakao

Do miski odważyć 200 g mąki i dwie łyżeczki proszku do pieczenia. Dokładnie wymieszać.
Masło utrzeć z cukrem na puszysta masę. Ucierając dodawać po jednym jajka i ziarenka z laski wanilii. Ubitą masę podzielić na pół. Drugą połowę odłożyć do innej miski.
Do pierwszej miski wsypać połowę mąki z proszkiem do pieczenia i dokładnie utrzeć z masą maślaną.
Do pozostałej mąki dodać herbatę matcha, najlepiej przesiewając ją przez sito. Wymieszać mąkę z herbatą bardzo dokładnie, a następnie dodać do pozostałej masy maślanej, ponownie przesiewając przez sitko. Dokładnie utrzeć. Łopatką zdjąć ciasto ze ścian miski i ponownie zamieszać. Matcha jest bardzo pudrowa i chętnie osiada na dnie miski.
Do wysmarowanej blaszki 22 x 22 cm wyłożyć połowę jasnego ciasta. Posypać powierzchnię przez sitko kakao. Wyłożyć połowę zielonego ciasta i tę warstwę również posypać kakao. Powtórzyć te czynności z pozostałym ciastem. Wierzchu nie posypywać proszkiem kakaowym.
Ciasto piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 40 minut. Sprawdzić patyczkiem czy już upieczone.




Gdy będę piekła ponownie dodam do ciasta jasnego skórkę otartą z cytryny. Tym razem nie miałam w domu ani cytryny, ani esencji cytrynowej, a myślę, że będzie tu bardzo pasować.
Ciasto zamierzam upiec w keksówce. Jestem ciekawa jaki będzie efekt. Tym razem trzymałam się koncepcji pierwotnej.




Ciasto zobaczyłam na blogu WendyBardzo spodobał mi się pomysł. Jej skojarzenia z mapą topograficzną chociaż w zasadzie słuszne, nie przypadły mi do gustu. Nie mogłam jednak wymyślić nazwy i w wyniku krótkiego konkursu na FB powstała nazwa Matchowa Fantazja (czytaj: Matowa fantazja)











16.04.2013

Pieczenie chleba w glinianym garnku




Jestem pytana o pieczenie chleba w glinianym garnku. Taki garnek, zwanym rzymskim, to bardzo przydatne naczynie w kuchni, a do tego na ogół bardzo urodziwe. Przygotowywane w nim potrawy pieką się w wilgotnym powietrzu, parze wodnej, która uwalnia się ze ścian zwilżonego wcześniej garnka, dzięki czemu wychodzą chrupiące i soczyste. Podobnie jest z chlebem. Z żadnej, nawet najlepszej formy metalowej nie wyjdzie tak aromatyczny i chrupiący chleb, jak z garnka rzymskiego. To zasługa gliny, która dobrze kumuluje ciepło i parę wodną. Chleb ma warunki podobne do tych w piecu chlebowym.




Garnki są w środku szkliwione i nieszkliwione. Garnki szkliwione, z błyszczącym wnętrzem nie sprawiają problemów. Chleb do nich nie przywiera. Oczywiście przed pieczeniem je również należy posmarować i posypać otrębami. 
Garnki nieszkliwione, zwłaszcza nowe wymagają szczególnie dokładnego posmarowania tłuszczem, najlepiej masłem lub olejem słonecznikowym i posypania otrębami.





Zanim użyjemy garnka do pieczenia chleba należy go namoczyć w wodzie wraz z pokrywką. Ja moczę pół godziny. Producent poleca moczenie piętnastominutowe. Namoczony garnek osuszamy ściereczką kuchenną i smarujemy oraz posypujemy otrębami. Umieszczamy w nim wyrobione ciasto chlebowe. Powinno zajmować minimum połowę garnka, aby upieczony bochenek miał odpowiednią wysokość. Garnek przykrywamy pokrywą i odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto wyrośnie tak jak zwykle, wstawiamy przykryte naczynie do zimnego piekarnika. Nastawiamy wymaganą w przepisie temperaturę (zwykle 230 stopni) i pieczemy chleb, ciągle przykryty. Gdy piekarnik osiągnie nastawioną temperaturę odkrywamy ostrożnie garnek i dalej pieczemy chleb już odkryty. Po 10-15 minutach zmniejszamy trochę temperaturę, aby chleb nie przyrumienił się zbyt silnie. Ogółem po 30-40 minutach chleb powinien być gotowy.

W garnku glinianym można piec bez wahania wszystkie rodzaje chleba. Przy żytnich szczególnie przyłóżmy się do smarowania garnka.




Chleby z moich garnków wychodzą bez problemów, jak widać na zdjęciach. Jednak gdy piekłam pierwszy raz chleb w zupełnie nowym garnku, tym ze zdjęcia wyżej (zdj. z 28.10.2009) chleb wyrósł mi tak bardzo, że przykleił się do pokrywki, której oczywiście nie posmarowałam :)))





W tej chwili w sklepach internetowych jest bardzo duży wybór garnków glinianych w najróżniejszych cenach. Garnki oryginalne Romertopf maja bardzo wysoką cenę, są starannie wykończone i pięknie zdobione. Jest też duży wybór garnków znacznie tańszych, a równie pięknych i funkcjonalnych np. z transylwańskiej gliny, wykonanych przez węgierskich garncarzy.
Można też znaleźć inne, ciekawe formy gliniane do przyrządzania i podawania potraw.



(dopisek z dnia 13-02-2014)
Polecam mój Zwykły chleb pszenno-żytni do upieczenia w dużym 4-5 litrowym garnku.
W garnku 2,5 litra pieczemy ten chleb z mniejszej ilości ciasta (1,2-1,4 kg) czyli trzeba sobie przepis przeliczyć, pomniejszyć.
Ciasto włożone do namoczonego garnka, przed wyrośnięciem powinno zajmować połowę lub trochę więcej niż połowe objętosci garnka. Jeżeli będzie go więcej, należy zachować czujność. Bochenek po umieszczeniu go w zimnym piekarniku jeszcze rośnie i może przywrzec do pokrywy garnka.

14.04.2013

Pszenny chleb kanapkowy





Chleb pszenny z książki Petera Reinharta "Whole Grain Breads"  to dobre pieczywo dla początkujących piekarzy, którzy boją się jeszcze zakwasu. Chleb ten będzie z pewnością zachętą do dalszego eksperymentowania w chlebowym temacie, a wszystkie eksperymenty prowadzą do... zakwasu. Prawdziwy, klasyczny, najlepszy chleb to chleb żytni na zakwasie i taki jest cel prawdziwego domowego piekarza. Prędzej czy później wszyscy do niego dochodzą.




No ale zanim pociągnie nas zakwas, polecam chleb kanapkowy. Uda się na pewno. Drożdże w tym prostym cieście to jak najbardziej gwarantują.
Chleb jest lekko słodki, miękki, dobrze się kroi nawet na cieniutkie kromki. Wbrew temu co wyszło mi na zdjęciach jest ciemny, bo zawiera 50 % maki razowej. Zmieszanie mąki razowej z chlebową ułatwia wyrabianie i prowadzenie ciasta. To na prawdę bardzo dobry chleb na kanapki do szkoły lub pracy. Dobrze tez się przechowuje. 24 godziny po wyjęciu z piekarnika był ciągle wilgotny i pachnący. Nie ma też typowych cech zwykłego chleba drożdżowego. Nie jest suchy i nie kruszy się. To zasługa moczenia maki razowej i wcześniej nastawionej bigi. 




Chleb Kanapkowy

Namoczka
230 g maki pszennej razowej(ja dałam orkiszową 2000)
4 g soli
200 g mleka lub maślanki, jogurtu, mleka ryżowego

Zmieszane składniki dadzą gęste ciasto, które należy należy przechowywać 12 godzin w temperaturze pokojowej. 

Biga
230 g maki chlebowej pszennej
1 g drożdży instant (1/4 łyżeczki)
145 g wody

Składniki zmieszać i zostawić w temperaturze pokojowej przez 8-12 godzin.

Ciasto
Namoczka pokrojona na kilka kawałków
Biga
30 g mąki pszennej razowej
1 łyżeczka soli
7 g drożdży instant
1 łyżka miodu
15 g masła lub oliwy
Dodatkowa mąka lub woda w razie potrzeby

Wszystkie składniki połączyć i wyrabiać ręcznie lub w robocie kuchennym przez około 10 minut aż  do uzyskania sprężystego ciasta o dobrze rozwiniętym glutenie. Odstawić wyrośnięcia w naoliwionej misce, pod folią na około godzinę. Po pół godzinie odgazować.
Wyrośnięte ciasto uformować w bochenek i przełożyć do posmarowanej oliwą formy 30 x 12 cm. Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Mój chleb był gotów do pieczenia po 40 minutach. Wyrósł ponad formę.
Piec w 200 stopniach przez 20 minut a potem w 180 jeszcze 15-20 minut. Ze względu na zawartość miodu może się szybko brązowić. Ja dałam miodu mniej i nie miałam tego problemu.




Namaczanie partii mąki razowej ma na celu rozluźnienie cząsteczek skrobi, zawartych w mące.
Ułatwi to rozwinięcie siatki glutenowej podczas późniejszego wyrabiania, a także stworzy warunki do działania enzymom zawartym w zmielonym ziarnie. Enzymy częściowo rozkładają  skrobię na cukry proste, co stwarza drożdżom dobre warunki do rozmnażania. Cukry proste wraz z proteinami zawartymi w mące wchodzą pod wpływem temperatury w reakcje Maillarda, co daje nam w rezultacie chrupiącą i pachnącą skórkę chlebową.
Nastawienie bigi podnosi jakość i smak ciasta poprzez wydłużenie procesu fermentacji drożdżowej.




13.04.2013

Ciasto z jabłkami zapiekane z kremem budyniowym





Są takie ciasta, które kojarzą się z domem, ciepłem, pachnącą herbatą,kawą, ciepłym mlekiem. Mam nadzieje, że dla moich dzieci jest nim właśnie to ciasto. Przepis wiele lat temu dostałam od Pani Tereski, koleżanki z pracy. Lubię je piec, bo robi się je łatwo, a w domu pachnie jabłkami i cynamonem i wanilią.
Kiedyś myślałam, że przez budyń, to takie"dziecinne" ciasto i nie nadaje się na oficjalne okazje. Okazało się jednak, że polubiło go wielu moich przyjaciół i nie odmawiają mu wykwintności.




Ciasto z jabłkami zapiekane z kremem budyniowym

2 budynie waniliowe lub śmietankowe na pół litra mleka
1 litr mleka
5 łyżek cukru do budyniów


25 dag masła

3/4 szklanki cukru

1 szklanka mąki pszennej

1 szklanka maki ziemniaczanej

2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
Wanilia
pół łyżeczki cynamonu
3-4 duże jabłka, najlepiej kwaśne. Jeżeli nie mam kwaśnych skrapiam pokrojone jabłka cytryną




Blachę 25 x 30 cm wysmarować masłem i posypać bułka tartą lub migdałami albo orzechami mielonymi.
Najpierw gotujemy budyń według przepisu na opakowaniu. Dodajemy do całości 1 łyżkę cukru więcej. Przyznam się, że ja daję mleka trochę mniej, tak o pól szklanki. Ugotowany budyń przykrywamy, aby nie zrobił się kożuch.

Jabłka obieramy, przekrawamy na pół i usuwamy gniazda nasienne.

Masło ucieramy z cukrem, wanilią i dodajemy po jednym jaja. Do utartej masy dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia.

2/3 ciasta wykładamy na blachę. Na to układamy jabłka pokrojone w duże bardzo cienkie plastry. Ja kroje bezpośrednio przed położeniem na ciasto, aby nie ściemniały. Jabłka maja tworzyć w miarę szczelną, płaską warstwę oddzielającą ciasto od budyniu. Jabłka posypujemy cynamonem. Na to wylewamy gorący budyń. Na budyniu układamy warstwę pozostałego ciasta. Ta górna warstwa nie da się rozsmarować równomiernie. Ja rozkładam małe porcje ciasta łyżeczką na budyniu i delikatnie staram się je połączyć. Co nie połączy się łyżeczką, połączy się samo pod wpływem ciepła w piekarniku.



Pieczemy 50-55 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni.






Podczas pieczenia widać jak budyń bulgocze zapiekając się pod warstwą ciasta. Para uchodzi przez nieszczelności ciasta w górnej warstwie lub bokami. Bardzo to miły widok.









10.04.2013

Chleb "w ciemno" - Pane al Cioccolato - Włoski chleb czekoladowy





Nigdy nie upiekłabym tego chleba. Nigdy, gdyby nie szalona akcja pieczenia chleba "w ciemno" Anny Marii z Kucharni.
Po pierwsze nie lubię czekolady. Rzadko się to zdarza, ale jednak. Genetycznie uwarunkowane? Moja mama i siostra tez nie lubią czekolady. Nie lubię, ale mogę łaskawie spróbować. Żadne polewy, żadne czekoladki i czekolady nie ekscytują mnie ani trochę.
Po drugie nie jadam chleba ze słodkimi dodatkami. Wyjątek, to bardzo świeży chleb, z bardzo świeżym masłem i z miodem, też najlepiej prosto z ula.
Wniosek: Mój wzrok nie zatrzymałby się dłużej na przepisie, który łączy chleb z czekoladą. Ale pomysł Anny polegał na tym, że najpierw zgłaszamy chęć udziału w akcji, a potem dopiero dostajemy tajny do tej pory przepis. Oczywiście mogłam się wycofać, ale udzielił mi się entuzjazm pomysłodawczyni i ten przepis...zaintrygował mnie. Mała ilość miodowej słodyczy i gorzka czekolada w cieście zakwaszonym. Zaciekawiło mnie, co to będzie za efekt smakowy.




Włoski chleb czekoladowy

Zaczyn

30 g zakwasu
35 g maki chlebowej
20 g wody

Zmieszać składniki. Powstanie gęste ciasto. Zostawić na blacie kuchennym na 8-10 godzin.

Ciasto

cały zaczyn
400 g mąki chlebowej
250 g wody
4 łyżki miodu
1 łyżka ekstraktu waniliowego
4 łyżki kakao w proszku
1/4 łyżeczki drożdży instant
10 g soli

80 g czekolady w postaci łezek, czipsów



Wszystkie składniki - z wyjątkiem chispów czekoladowych - zagnieść razem dokładnie, aby rozwinął się gluten. Wyrabiać ok. 8-10 minut. Odstawić na 5 minut, aby ciasto "odpoczęło", a następnie dodać czekoladę i dokładnie zagnieść - ok. 1 minuty. 

Przełożyć ciasto do dużej, lekko natłuszczonej misy, nakryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny. Czekać cierpliwie. Ciasto powinno ładnie wyrosnąć. Może potrzebować więcej czasu. 

Wyrośnięte ciasto przełożyć na lekko oprószony mąką blat i podzielić na dwie części. Każdą z nich uformować na kształt kuli i odstawić, by odpoczęły na kolejne 30 minut. 

Po tym czasie nadać ciastu pożądany kształt - podłużnego lub owalnego bochenka, jak kto woli. Przełożyć do koszyka lub formy - w zależności od tego, w czym chleb będzie pieczony. 

Koszyk powinien być wyłożony ściereczką oprószoną mąką, a forma wysmarowana olejem i oprószona - najlepiej otrębami. Odstawić do końcowego wyrastania na 2,5 godz. - 3 godz. Chleby powinny dobrze wyrosnąć. Ponownie, należy dać im na to czas i cierpliwie czekać, jeśli rosną za wolno.

Piekarnik nagrzać do temperatury 205 stopni. Na dno piekarnika wstawić żaroodporne naczynie wypełnione wodą - będzie parowała w trakcie pieczenia, dzięki czemu skórka stanie się chrupiąca.

Piec 35-40 minut. Można sprawdzić patyczkiem czy chleb jest już gotowy. 

Upieczony chleb studzić przynajmniej 1 godzinę.





Efekt zaskakujący. Smak nieoczekiwany i niepowtarzalny. Skórka chrupiąca. Zapach w całym domu wspaniały. Domownicy z nosem przy piekarniku.
Ja jadłam kromki niczym nie ulepszane. Bardzo smakował mi z kawą z mlekiem. Dobry był też z konfiturą wiśniową. Dobrze komponował się z masłem orzechowym. Maniacy czekolady smarowali go nutellą.




Przy całym moim nielubieniu czekolady, bardzo przypadły mi do gustu prażone ziarna czekolady, które widać na zdjęciach. Posypałam takimi pokruszonymi wierzch chleba, co dało bardzo ciekawy efekt. Przyjemnie chrupały i dodały wypiekowi dodatkowego aromatu i wytrawnego smaku. 

Ziarna czekolady otrzymałam od sympatycznych Panów z Manufaktury Czekolady, których prelekcji wysłuchałam z zainteresowaniem na warszawskim spotkaniu Food Bloger Fest.