W każdym porządnym blogu kulinarnym jest przepis na sernik. Dołączam więc swój przepis. Przez wiele lat żyłam w przekonaniu, że nie umiem upiec tego specjału i robiłam to bardzo niechętnie. W tym roku na życzenie domowników upiekłam już kilka serników i okazuje się, że nie jest źle. Widocznie dorosłam. Bardzo polubiłam pieczenie serników w niskiej temperaturze. Przepisy na nie można znaleźć na przykład w Kwestii Smaku. Nie rosną bardzo i nie opadają potem drastycznie, pozostawiając na środku głęboka rozpadlinę. To zawsze denerwowało mnie najbardziej.
Wczoraj właśnie chciałam upiec taką metodą sernik, ale musiałam skorygować swoje zamierzenia. Wyrastający w koszu chleb jednoznacznie wyznaczył mi czas pieczenia sernika.
Przepis jest bardzo prosty. Wykonanie nieskomplikowane.
Otrzymujemy pyszny, aksamitnie kremowy, wilgotny smakołyk pachnący wanilią.
Sernik waniliowy
500 g twarogu tłustego
250 g mascarpone
200 ml śmietany gęstej 18%
0,75 szklanki cukru
4 jajka
laska wanilii
1 łyżka kaszy mannej
2 łyżki skrobi kukurydzianej
Spód
220 g herbatników pełnoziarnistych
100 g masła
Herbatniki rozdrobniłam w blenderze i dodałam rozpuszczone masło. Otrzymaną masą wylepiłam spód i brzegi tortownicy o średnicy 21 cm. Schłodziłam całość mocno w lodówce.
Twaróg przecisnęłam przez praskę do ziemniaków. Dodałam śmietanę i dodatkowo zblendowałam masę, aby była gładsza. W misce robota ubiłam na puszysta masę całe jajka z cukrem. Dodałam masę serową, maskarpone i dalej ubijałam, aż masa stała się gładka. Pod koniec ubijania dodałam pozostałe składniki. Gdy robot ubijał, rozkroiłam laskę wanilii dodałam ziarenka.
Masę serową przelałam do schłodzonej tortownicy na herbatnikowy spód i piekłam w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez półtorej godziny. Na ostatnie 10 minut zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni.
Po wyłączeniu grzałek uchyliłam piekarnik i schładzałam go powoli. Sernik spędził w nim jeszcze przynajmniej 20 minut.
Mimo stosunkowo wysokiej temperatury, sernik upiekł się bardzo ładnie. Urósł co prawda, ale niewiele ponad 1 cm. Potem opadł powoli, ale pęknięcia na szczęście ładnie się zamknęły.
Jak widzę taki równy wierzch sernika, to nie mam sumienia smarować go lukrem lub polewą. Mgiełka cukru pudru wydaje mi się wtedy najwłaściwszym wykończeniem.
Wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
Usuńsernik wygląda pysznie. Jest taki jak lubię :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za miły komentarz
UsuńWyglada na bardzo puszysty! Chyba sie skusze na przepis:)
OdpowiedzUsuńZapraszam. Koniecznie napisz jak smakował.
Usuńwygląda rewelacyjnie taki puszysty:) pycha:)!
OdpowiedzUsuńTo pewnie zasługa dobrego, tłustaego twarogu :)
Usuńwygląda wspaniale i z pewnością tak smakuje :) ale kusisz ;D
OdpowiedzUsuńUpiecz i wyjdź z domu :)
Usuńtaki tradycyjny, ale takie są najlepsze :) Z wiśniami... ojj zjadłabym
OdpowiedzUsuńalbo z truskawkami :)
Usuńprosty i najlepszy z serników :)
OdpowiedzUsuńTaki najbardziej lubi mój syn :)
Usuńwygląda pięknie...mi zawsze opadnie ;(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :)
http://nastoletniakucharka.blogspot.com/
Śmiem twierdzić, że za dużo piany i ubijania. Temperatura pieczenia tez być moze za wysoka. Jak sie mocno zapiecze na wierzchu to potem są "rozpadliny"
Usuńwygląda bajecznie ;D
OdpowiedzUsuńI tak smakuje.
UsuńPiękny, aksamitny i puszysty. Mogę zapytać jakiej wielkości była twoja tortownica?
OdpowiedzUsuń21 cm średnicy, 6 cm wysokości. Masa serowa wypełniła ja po brzegi i taką wysokość ma gotowy sernik. Na wszelki wypadek postawiłam tortownice w piekarniku na folii aluminiowej ale okazała sie niepotrzebna.
UsuńWygląda genialnie. Chyb anastępnym razem podłapię ten sposób pieczenia! :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam wczoraj i powiem jedno:REWELACJA!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przepis.
Jak to miło, że napisałaś. Bardzo się cieszę, że sernik sie udał. Od czasu, gdy upiekłam własnie taki waniliowy, serniki zawsze mi sie udaja. Mozna dowolnie modyfikowac dodatki, smaki i aromaty.
UsuńPozdrawiam :)