Chleb pokazany pierwszy raz w lutym tego roku na blogu My News Root's, wbrew sugerującej to nazwie, nie zmienił mojego życia. Upiekłam go pierwszy raz, bo jest niezwykle fotogeniczny, a teraz piekę kolejny raz, bo jest pyszny. Nic nie zmienił w moim życiu, bo zmienić nie może. Nie jest chlebem. Chleb to mąka, woda i sól. Trzy elementy niezbędne, aby nazwać bochenek chlebem. A z nich najważniejsza jest mąka...
Rozumiem jednak, że nie każdy może jeść chleb, nie każdemu służy mąka, zwłaszcza pszenna. Poszukujemy więc zamienników. Ten ziarnisty bochenek to właśnie erzac chleba.
Dla mnie rewelacja! Jestem miłośniczką wszelkiego rodzaju orzechów, ziaren, nasion, a ten specjał to własnie owe, zapieczone w smakowitym, barwnym i pachnącym bloku.
Może być spożywany z dodatkami, ale mnie najlepiej smakuje sam, jako przekąska do wina lub piwa.
Chleb "zmieniający życie"
135 g ziaren słonecznika
90 g siemienia lnianego
65 g orzechów laskowych lub migdałów
145 g płatków owsianych, tradycyjnych
4 łyżki nasion babki płesznik (lub 3 łyżki zmielonych)
1 łyżeczka soli
1 łyżka syropu klonowego (dałam miód)
3 łyżki roztopionego oleju kokosowego lub masła ghee
350 ml wody
2 łyżki nasion chia
(można też dodać ulubionych ziół)
(można też dodać ulubionych ziół)
W pierwszym naczyniu wymieszać suche składniki: słonecznik, siemię lniane, orzechy, płatki owsiane, nasiona babki płesznik, sól, chia. W drugim naczyniu wymieszać wodę z syropem klonowym i olejem.
Połączyć składniki suche z mokrymi i dokładnie wymieszać.
Masę przełożyć do małej keksówki, wysmarowanej uprzednio masłem. Wyrównać, owinąć folią spożywczą i odłożyć w temperaturze pokojowej na minimum 2 godziny (zostawiłam na 10 godzin).
Piec w temperaturze 175 stopni przez 20-30 minut, następnie chleb wyjąć z formy i piec na blaszce dodatkowe 30 - 40 minut. Gotowy bochenek postukany od spodu powinien dać głuchy odgłos. Całkowicie wystudzić, najlepiej w lodówce.
Najlepiej kroi się po dwóch dniach chłodzenia w lodówce. Należy go tam przechowywać szczelnie zawinięty w papier i folię spożywczą.
Uwaga! Można zamieniać składniki występujące w chlebie na inne, podobne. Należy jednak pamiętać, że nasiona płesznika i nasiona chia w połączeniu z wodą wytwarzają śluz polisacharydowy, który zespala wszystkie składniki bochenka, dlatego babka płesznik jest niewymienialna, a nasiona chia można zastapić nasionami lnu, najlepiej zmielonymi.
Bardzo podoba mi się Twój komentarz, od kiedy ten przepis zaczął pojawiać się na różnych blogach, określenia nie tylko "zmieniający życie" ale też "chleb" uważałam za lekką przesadę... Tym bardziej, że pojawia się coraz więcej przepisów na chleby bezglutenowe z wykorzystaniem mąki ryżowej, ziemniaczanej, gryczanej... Niemniej jednak na pewno jest to ciekawy wypiek, szczególnie dla fanów ziaren.
OdpowiedzUsuńWisło,ja też wykonałam ten wypiek,z ciekawości.
OdpowiedzUsuńTak samo nie jest dla mnie chlebem.
Jednak bez rewelacji,bez chęci powtórzenia.
Wolę granolę,bo do niej mogę porównać to ,coś'.
A przyciągnęły mnie nasiona babki płesznik...
Pozdrawiam.
świetny jest ten chlebek! często go kupowałam, ale ten pierwszy domowy przeszedł moje oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fotogeniczny i dla mnie kuszący :) Chętnie go zrobię , dzięki za inspirację :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńI ja mam na koncie ten wypiek:-), mojej rodzinie posmakował chociaż chyba córce najbardziej bo ona uwielbia wszelkiego rodzaju orzechy. Piekne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpiękny :) kusi mnie, ale muszę zdobyć babkę płesznik ;) i chętnie spróbuję!
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie, chętnie bym taki zjadła:D
OdpowiedzUsuńBardzo atrakcyjny! Bardzo lubię takie napakowane ziarna, z przyjemnością skorzystam z przepisu:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dawna, u Ciebie bardzo fotogeniczny:-)
OdpowiedzUsuńja go tez piekłam i bardzo mi smakował , jako odmiana super ,ale tez i mi życia nie zmienił ,domowy pumpernikiel i tak jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńWiesiu piękny u ciebie ten chlebek nie chlebek
Ja rowniez juz piekłam ten chlebek, smaczny aczkolwiek to nie dla mnie :) mi smakował z goraca herbata :)
OdpowiedzUsuńNiedawno z ciekawości piekłam po raz pierwszy. Mojego życia też nie zmienił i chleba tradycyjnego mi nie zastąpił, ale nie zmienia to faktu, że jest pyszny. Ja uwielbiam tostować go na suchej patelni i polewać miodem. Cudo :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest to taki wypiek, który wzbudza jakieś emocje, a to wyglądem, a to smakiem. Każdemu kto nie piekł radzę spróbować. Płesznik do dostania w aptece.
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję bardzo za odwiedziny i miłe komentarze :)
Poprostu wspaniały !!! Jak to się stało, że jeszcze go nie widziałem?
OdpowiedzUsuńNo właśnie chciałam zapytać gdzie plesznik można dostać, ale widze odpowiedź komentarz wyżej:). ja tego chleba jeszcze nie piekłam i jakoś nie czuję potrzeby zmieniania swojego życia:):):) ... ale skoro jest fajną przekąską to moze wartso się skusic:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen chleb bardzo mi odpowiada! Masz rację, zdjęcia bardzo efektowne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Właśnie jem taki chlebek kupiony w sklepie. W naszej okolicy, czyli w Gostyninie k. Płocka jest piekarnia braci Dubielaków i w ich sklepach ten wypiek można dostać. Nazywa się Chleb 100% Ziarno. Kosztuje ok. 15 zł za kg. Jest praktycznie identyczny jeżeli chodzi o skład i bardzo smaczny. O wartościach odżywczych nie wspominam :).
OdpowiedzUsuńHej, zamiast sproszkowanego płesznika dodałam ziarenka, a zamiast nasion chia dodałam siemie lniane nasionke, możliwe że przez to mój chlebek nie chce sie skleić?
OdpowiedzUsuńSylwia