Wprosiłam się na Ezoteryczne spotkanie przy piekarniku do Małgosi Ziółkowskiej ze Smaków Alzacji i...skończyłam przy rondlu, ale za to w jakim dobrym towarzystwie i z jakim smacznym efektem. Nie smażyłam jeszcze Churros, a ponieważ w czasie karnawału tu i ówdzie na blogach kuszą apetyczne zdjęcia, skorzystałam z zachęty i usmażyłam wreszcie te puszyste paluchy według zaproponowanego przepisu Doroty z Moich Wypieków. Cytuję go poniżej.
Churros
(hiszpański przysmak cukierniczy)
240 ml wody
50 g masła (3 łyżki)
2 łyżki cukru demerara
szczypta soli
1 i 1/8 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka cynamonu + ewentualnie do oprószenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 średnie jajka
Ponadto:
olej do smażenia
drobny cukier do oprószenia
W średniej wielkości garnku zagotować wodę, masło, cukier, sól, do momentu roztopienia się masła i rozpuszczenia cukru. Do wrzątku wsypać mąkę wymieszaną z cynamonem i ekstrakt z wanilii. Zdjąć z palnika, ucierać drewnianą łyżką, aż ciasto będzie odstawać od brzegów naczynia. Ostudzić.
Do wystudzonej masy wbijać jajka, jedno po drugim, miksując dobrze po każdym dodaniu. Ciasto powinno być gładkie i gęste.
Przygotować rękaw cukierniczy z końcówką w kształcie głęboko wciętej gwiazdki, przełożyć do niego ciasto.
Olej rozgrzać do temperatury 175ºC. Na olej wyciskać churros długości około 12 cm, smażyć po 2 minuty z każdej strony do złotego brązu.
Nie dodałam cynamonu i wanilii. Moje churros pachniały jajkami i wanilią z cukru pudru, z którym je podałam.
Bardzo nam smakowały, miękkie w środku i chrupiące na wierzchu. Zniknęły w oka mgnieniu.
W tym ezoterycznym spotkaniu udział wzięły:
Małgosia z blogu Smaki Alzacji
Joanna z blogu Różowa kuchnia
Monika z blogu Matka wariatka
Arletta strona fb Insulina
Monika z blogu Pin up Cooking Looking
Dobrawa z blogu Bona Apetita
Gosia z blogu Trawka Cytrynowa
Anna Maria z blogu What's cooking?
Kasia z blogu Kasia in
Iwona z blogu Ivka w kuchni
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Olimpia z blogu Pomysłowe pieczenie
Bożenka z blogu Moje domowe kucharzenie
Karolina z blogu Kresowa panienka
Ewelina z blogu Przy kubku kawy
Arletta po raz kolejny :) Insulina
Magdalena z blogu Ale Meksyk
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Olimpia z blogu Pomysłowe pieczenie
Bożenka z blogu Moje domowe kucharzenie
Karolina z blogu Kresowa panienka
Ewelina z blogu Przy kubku kawy
Arletta po raz kolejny :) Insulina
Magdalena z blogu Ale Meksyk
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
pycha:)
OdpowiedzUsuńpiękne i wspaniałe zdjecie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję Moniko :)
UsuńNidgy ich nie jadłam, choć miałam okazje, ale nigdy nie widziałam tak ładnie pokazanych na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle dlaczego nie jadłaś? We mnie jest wielka ciekawość smaków, nie przepuściłabym możliwości spróbowania.
Ja nigdy nie jadłam, a wyglądają pięknie oraz przepysznie
OdpowiedzUsuńAlu, koniecznie zrób. Warto spróbować.
UsuńWislo, robisz zjawiskowe zdjecia! Uwielbiam je ogladac :)
OdpowiedzUsuńZa churros wprawdzie nie przepadam, ale w doborowym towarzystwie i tak wszystko lepiej smakuje! :)
Pozdrawiam serdecznie i milego tygodnia zycze (i zaluje tych talerzy na targu... ;))
Beo, moja samotna walka o moje zdjęcia, a zwłaszcza o światło trwa ;)
UsuńNie kupiłam tych angielskich z czerwonym ornamentem, ale kupiłam jeden w podobnym stylu, taki no name, z zielonym ornamentem. Teraz chyba ugotuję jakąś zupę z Twojej strony, żeby się nim pochwalić :)
Pozdrawiam serdecznie.
Niesttey zimowa walke o swiatlo znam az nadto... ;)
UsuńTalerzy z zielonym wzorkiem zazdroszcze; ja niestety znalazlam ostatnio ale caly komplet, a to bylo troche za duzo jednak... czekam na pojedyncze zguby ;)
I oczywiscie czekam na Twoja zupe i zdjecia talerzy!
Piękne :) dziękuję za wspólną zabawę i zapraszam ponownie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! A najlepsze z czekoladowym sosem ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńPiekne i pyszne, dziękuję Wiesiu za wspólna zabawę :-)
OdpowiedzUsuńwyglądają niesamowicie apetycznie, chętnie wypróbuję ten przepis!!!
OdpowiedzUsuńNie znałam tego przepisu, zdjęcia piękne,
OdpowiedzUsuńDzieki bardzo :)
UsuńCudnie Ci się usmażyły a jeszcze cudniej sfotografowały:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziekuję :)
Usuńwyglądają wspaniale :) !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na giveaway'a :D
http://sweetcorner8.blogspot.com/2014/01/roszpunkowe-urodziny-druga-rocznica.html
Wyglądają tak apetycznie, że nie oprę się i na pewno je usmażę na kolejne rodzinne karnawałowe spotkanie !
OdpowiedzUsuńWisełko, jak będziesz następnym razem wpraszała się na jakiekolwiek wirtualne spotkania bardzo proszę daj znać !
Bardzo chciałabym się przyłączyć:-)
Buziaki !
Mi jakoś z ezoterycznymi spotkaniami nie po drodze ... chęci wielkie sa, ale czasu niestety jakoś brakuje ostatnio:) ... piekne te churros:) . Uwielbiam twoje zdjecia na czarnym tle:)
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że moje zdjęcia sie podobaja. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo dziękuję wszystkim za miłe komentarze pod adresem churros :)
OdpowiedzUsuń