4.01.2014

Pączki



Raz w roku, w karnawale robię pączki. To jeden z najstarszych tradycyjnych wypieków polskich, więc nie mogę sobie odmówić takiej celebracyi. 
Do tego bardzo lubię pączki, ale tylko takie domowe. Nigdy nie kupuję pączków w cukierniach, że nie wspomnę o przysmakach z supermarketów. 
Nigdy też nie mogę się wstrzelić z pączkami w tłusty czwartek. Taka tradycja. 
W karnawale też, przynajmniej raz, smażę faworki, na które jeden z moich znajomych czeka cały rok. Już od wielu lat usiłuje mnie on przekonać, że faworki tylko w karnawale to przeżytek. Jestem nieugięta w tej kwestii. Tak więc w tym roku coroczna, uroczysta góra faworków dla Jarka jeszcze przede mną.




Od kilku lat nie poszukuję już przepisu na pączki. Mam wspaniały, sprawdzony wielokrotnie. Pochodzi od bajaderki, Ani H. o której od czasu do czasu wspominam na tym blogu. To przepis jej mamy. Nie zmieniam w nim nic. No, może poza jednogodzinnym wyrabianiem ręcznym ciasta. U mnie ciasto wyrabia przez pół godziny robot.




Pączki mojej mamy
(cytuję przepis bajaderki)

600 g mąki
125 g masła
1 łyżka suchych drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
60 g cukru
8 dużych żółtek
2 całe jajka
otarta skórka z jednej cytryny
kieliszek araku lub kilka kropel olejku arakowego (daję rum)
konfitura z róży do nadziania lub inny gęsty dżem

tłuszcz do smażenia (smażę tylko na smalcu, potrzeba go minimum 1 kg)

Mąkę przesiać. Masło, żółtka, jaja i cukier utrzeć na puszystą masę. 
Drożdże rozpuścić w mleku z łyżeczką cukru, pozostawić do wyrośnięcia - do drożdży można dodać łyżkę mąki.
Wszystkie składniki dodać do maki i wyrabiać około 1 godziny. W tym sekret dobrych pączków. (Tu niestety obalam te teorię. Przepis jest tak wspaniały, że nawet wyrabianie robotem kuchennym pozwala otrzymać świetne pączki) Ciasto będzie bardzo wolne. Zostawić do wyrośnięcia - około jednej godziny, aż podwoi objętość.
Nabierać ciasto łyżką stołową, maczaną w oleju. Formować płaskie placuszki, nadziewać konfiturą, zlepiać i układać na deseczce posypanej mąką - przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
Jak skończysz robić ostatni pączek, to pierwszy będzie nadawał się do smażenia.
Tłuszcz rozgrzać w szerokim rondlu do temperatury 180º C na małym ogniu. Smażyć pączki aż będą złociste, przewracając w połowie smażenia. 
Smażyć maksymalnie 3 pączki jednocześnie, przy dodaniu większej ilości pączków temperatura tłuszczu nagle się obniży i pączki zaczną wchłaniać tłuszcz.




Mam duży rondel i używam dużej ilości tłuszczu, dlatego pozwalam sobie smażyć pączki po 5 sztuk, wspomagając się pokrywką, aby tłuszcz nie ulegał ochłodzeniu.
Moje pączki formuję z 40-50 g ciasta. Po włożeniu do gorącego tłuszczu smażę je 6-8 minut.

Jeszcze ciepłe pączki posypuję obficie cukrem pudrem z wanilią. Takie lubią moi domownicy.
Dla siebie przygotowuję chociaż jeden lukrowany pączek z dużą ilością skórki pomarańczowej. Znakomity!




Chleb znajdzie się na liscie

20 komentarzy:

  1. Ja tez raz do roku smażę domowe ,ale właśnie na Tłusty Czwartek i to z 3 lub 4 przepisów , tony pysznych pączków , mój siostrzeniec zjada z każdego rodzaju co najmniej po dwa i mruczy :D i daje werdykt , ten jeszcze lepszy , nie ten lepszy :D
    A faworki piekę w tez tylko w karnawale , ale tu jest co najmniej kilka takich prób i tez różne faworki , na różnych tłuszczach( w tamtym roku szalałam i były nawet na kokosowym :D) i znowu Kacper zjada ich kopce , mruczy i zjada .Faworki z Kacprem kochamy jeść bardziej niż pączki . Mój siostrzeniec tak jak i ja innych pączków i faworków nie jada, tylko Alci :D A pączki Bajaderki i faworki Bajaderki wysoko są w moich rankingach przepisowych, jak wszystkie zresztą ani przepisy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam w swoim otoczeniu takiego pożeracza pączków dlatego cenię sobie ten przepis. Raz a dobrze. Ale zazdroszczę Ci tych eksperymentów z wieloma przepisami.

      Usuń
  2. Wyglądają tak apetycznie, że ślinka cieknie.... a ja nie mam akurat nic słodkiego na pocieszkę ;)! Ale zdecydowanie przepis przetestuję :)!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesiu-pączki wspaniałe , wyglądają wzorcowo. Też mam swój sprawdzony przepis na pączki i faworki. Ostatnio robiłam pączki chyba ze trzy lata temu, a faworki jeszcze wcześniej ;) Porywam jeden dla siebie , pozdrawiam serdecznie :) M..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób koniecznie. Z połowy porcji wytjdzie 15 sztuk. W sam raz ;) :D

      Usuń
  4. Wspaniale te paczki!!! Ile sztuk mniej wiecej wychodzi z tego przepisu??? cudowne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Marghe. Z tej porcji wychodzi około 30 pączków.

      Usuń
    2. Dziekuje,bede wiec robic z polowy...albo jeszcze mniej :)

      Usuń
  5. Ja nie robię, nie mogłabym poprzestać na jednym ;)) Czasem tylko namawiam Mamę, muszę jej przesłać ten przepis bo chyba wcześniej go przeoczyłam. Pączki wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Niestety, to ja jestem tą mamą, do której przyjeżdża sie na pączki. Na szczęście...jestem tą mamą :D

      Usuń
    2. moje dzieci na szczęście nie wpadły na to, że mogę wyręczyć Babcię ;)

      Usuń
  6. Wiesiu, ja też tylko domowe.
    Ze względu na łakomstwo od kilku lat ich nie robię...
    Twoje wydają mi się doskonałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ze względu na łakomstwo pikę tylko raz w roku :)

      Usuń
  7. Uwielbiam takie domowe pączki, smakowite :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pączków w ciągu roku nie jem, ale w tłusty czwartek zdarza mi się zjeść choćby jednego, mimo to pączki Twoje są idealne,bardzo mnie kuszą i pewnie zrobię, no cóż,żyje się raz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. queste sono stupende!!!! meravigliose ciambelle bomboloni.... spettacolo!!!!
    grazie grazie grazie!
    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam taką ochotę na pączka!!!
    Wyglądają bosko, a jak to przepis Bajaderki to pewnie i bosko smakują:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń