To ciasto upieczone w babkowej formie gości co roku na naszym wielkanocnym stole. Przepis zamieszczony przez Irenkę w serwisie mniammniam, wypróbowałam już wielokrotnie. Za każdym razem przyrządzanie tego ciasta wzbudza duże emocje domowników. Czy ta piana już ubita tak jak trzeba, czy jeszcze nie? Błyszcząca czy matowa? A jak wyjąć ciasto z formy, żeby go nie poszarpać za bardzo? Ile głów tyle pomysłów.
Angel Cake
1 i 1/4 szklanki (10 szt.) białek
szczypta soli
1 szklanka mąki tortowej
1 i 1/4 szklanki drobnego cukru
1 i 1/4 łyżeczki kwaśnego winianu potasu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
kilka kropli ekstraktu migdałowego
Mąkę zmieszać z połowa szklanki cukru i przesiać kilka razy przez sito.
W metalowej lub szklanej misie ręcznie lub za pomocą miksera ubić białka ze szczyptą soli na lekką pianę. Pianę posypać równomiernie winianem potasu i ubijać dalej na sztywną, błyszczącą pianę. Następnie ubijać dodając cukier w trzech porcjach. Po dodaniu każdej porcji ubijać dokładnie, do rozpuszczenia cukru. Pod koniec ubijania dodać aromaty.
Mąkę podzielić na trzy porcje. Po kolei dodawać do piany mieszając łopatką z dołu do góry, nakładając pianę, a potem ciasto na mąkę. Wymieszać delikatnie, sprawnie i szybko.
Ciasto wyłożyć do suchej, nie posmarowanej niczym dużej formy babkowej. Wstawić do piekarnika i piec 35 minut, nie otwierając piekarnika. Pod koniec sprawdzić patyczkiem czy ciasto się upiekło.
Wyjąć z piekarnika. Przewrócić do góry dnem i studzić na kratce. Po całkowitym ostudzeniu wyjąć ciasto z formy. Czasami nie jest łatwo. Trzeba podważyć, oddzielić upieczone ciasto od formy, posługując się drewnianą szpatułką lub patyczkiem.
Babka na zdjęciu niżej jest pokryta lukrem cytrynowym z dodatkiem skórki pomarańczowej. Kwaśny lukier bardzo tu pasuje.
Warto wspomnieć, że nie należy ubijać piany z białek w plastikowej misce. Plastik przyciąga cząsteczki oleju tak, że trudno się ich całkowicie pozbyć podczas mycia. Tłuszcz utrudnia ubicie białek, a czasami może nawet całkowicie to uniemożliwić. Najwłaściwszym naczyniem jest szklana lub metalowa miska. Najlepsza zaś jest misa miedziana. Podczas ubijania jony miedzi wchodzą w reakcję z proteinami białka i stabilizują pianę. Widać to bardzo wyraźnie. Innym stabilizatorem piany jest kwaśny winian potasu, którego warto używać zawsze, gdy ubijamy pianę do celów cukierniczych w misce szklanej lub stalowej. Nie można go dodawać, gdy korzystamy z naczynia miedzianego, bo winian wchodzi w reakcje z tym metalem.
O ubijaniu piany pisałam wcześniej tu
O ubijaniu piany pisałam wcześniej tu
Niestety, w tym pięknym sklepie nad włoską Gardą też nie kupiłam sobie miedzianej miski, a także, czego żałuję jeszcze bardziej, miedzianego rondla do smażenia konfitur. Czy gdzieś w Polsce mogę nadrobić ten błąd?
Brawo za ciasto! Ja wciąż się do niego przymierzam...
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam:)
Zachęcam. Upieczenie daje duzo satysfakcji, bo jednak trochę zamieszania przy tym jest.
UsuńChciałam nieskromnie zauważyć, że co roku mamy to ciasto, bo to ja je robię :P Ale skoro się tu pojawiło to rozumiem, że jednak nietylko ja je lubię :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo smaczne ciasto, chociaż trudne do wykonania. Pojawiło się na blogu również dlatego, że stanowiło pretekst do umieszczenia informacji o perfekcyjnym ubijaniu piany, dla młodych piekarek, którym to ciasto czasami się nie udaje ;)
UsuńNigdy tego ciasta nie piekłam.Wygląda bardzo leciutko w przekroju :) Wiesiu , a gdzie kułaś winian ? Poza tym chyba powinnaś znów wybrać się nad Gardę ;)
OdpowiedzUsuńWinian dr Oetkera kupiłam w mniamowym sklepie. Opakowanie 140 g wystarczy nie tylko mnie do końca długiego życia :)więc już go masz.
UsuńA może kilka zdjęć z nad Gardy na przepędzenie zimy?
A może z Filipin?
A może z lasu?
:)))
Cieszę się bardzo :D A na zdjęcia z Gardy chętnie popatrzę.Tak sobie marzyłam kiedyś o rondlu miedzianym do konfitur...dziś jednak nie marzę z przyczyn technicznych ( płyta indukcyjna ;)
OdpowiedzUsuńJa się troszkę tego ciasta lękam... Twoje wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać. Porażka jest JEDNĄ z możliwości ;) W zeszlym roku nam nie wysazło, ale nie było zakalca, tylko było niższe i nie takie puszyste. Tez zostało zjedzone. Zachecam, nic strasznego i nawet koszt niewielki. Białka zwykle zostaja po pieczeniu mazurków.
UsuńOdpowiadam na ostatnie pytanie umieszczone pod przepisem:-)
OdpowiedzUsuńMisy do białek można kupić w Polsce. Ja kupiłam moje miedziane garnki w internecie, tutaj:
http://www.portform.pl/pol_m_Garnki_Garnki-miedziane-Mauviel-1065.html
są też miedziane misy do ubijania białek:
http://www.portform.pl/product-pol-10307-Miedziana-misa-do-ubijania-bialek-Mpassion-Mauviel-4-6-l.html
Magda
Plastik przyciąga cząsteczki oleju tak, że trudno się ich całkowicie pozbyć podczas mycia. - polecam dobry płyn do mycia naczyń i gorącą wodę, potem tylko gąbeczka i 1 minuta pracy.
OdpowiedzUsuńNie można go dodawać, gdy korzystamy z naczynia miedzianego, bo winian wchodzi w reakcje z tym metalem. Co za problem, skoro piana z białek też jest stabilizowana jonami miedzi, które przechodzą do niej z miski, a jeszcze smażenie konfitur w miedzianym rondlu powoduje wypłukiwanie jonów miedzi z naczynia i kompleksowanie ich przez kwasy znajdujące się w owocach. W czym problem? Boimy się toksyczności miedzi? Czy utraty właściwości winianu? Bo to drugie akurat nie wystąpi.
OdpowiedzUsuń